KTO OPRÓCZ RODZICA MOŻE ZABRAĆ DZIECKO DO LEKARZA?
Miażdżącą przewagą głosów (92%) podaliście w ankiecie na FACEBOOKU, że nie przeżyjecie bez wiedzy: kto oprócz rodziców może zabrać dziecko do lekarza. Nie martwcie się, Kochani, nie pozwolę na to!
Na początek: My mówimy: „Idź, no idź z nim”, a tamten mówi: „Ja bym strasznie chciał, ale mi prawo nie pozwala!”
KTO MOŻE ZABRAĆ DZIECKO DO LEKARZA?
Wyłącznie przedstawiciel ustawowy albo opiekun faktyczny.
PRZEDSTAWICIEL USTAWOWY to:
- mama albo tata, o ile nie są pozbawieni praw rodzicielskich
- inny człowiek, jeśli taka jest decyzja sądu opiekuńczego
OPIEKUN FAKTYCZNY w przypadku dzieci to ktoś, kto:
- Opiekuje się dzieckiem, chociaż nie ma prawnego obowiązku, ale z jakiegoś powodu masochistycznie wziął sobie na głowę zajmowanie się naszym małym aniołkiem.
Nie musi to być wcale krewny dziecka.
Czyli na przykład partner mamy/ partnerka taty, jeśli razem mieszkają i wychowują dziecko. - Opiekuje się dzieckiem NA STAŁE.
To znaczy, że ciocia przychodzą raz w tygodniu i mogąca wieczorem wrócić do swojego spokojnego życia i się wyspać nie jest opiekunem faktycznym.
Ale babcia, której przekazaliśmy dziecko na miesięczne wakacyjne rozpieszczanie i zniszczenie wszystkich zasad, które z takim trudem zbudowaliśmy przez rok szkolny, już jest.
UWAGA, UWAGA, opiekun faktyczny może mniej, niż przedstawiciel ustawowy.
CO MOŻE PRZEDSTAWICIEL USTAWOWY?
U dzieci do 16 roku życia – wszystko.
W 17. i 18. roku życia – oprócz jego zgody potrzeba zgodę od dziecka na wszelkie czynności medyczne. Jeśli się nie dogadają, decyduje sąd opiekuńczy (więcej o nastolatkach TUTAJ)
CO MOŻE OPIEKUN FAKTYCZNY?
Może wyrazić zgodę na BADANIE FIZYKALNE DZIECKA. I tyle.
Pobranie krwi? Niektóre źródła twierdzą, że nie jest to związane z dodatkowym ryzykiem, więc można tutaj się nagiąć i zlecić badania wyłącznie na podstawie zgody opiekuna faktycznego. Ale to śliska sprawa i bądź gotowy, że raczej w praktyce nikt się na to nie zgodzi. I słusznie, moim zdaniem. Pewnie też nie czułbyś się zadowolony, gdyby bez Twojej wiedzy ktoś ukłuł Twoje dziecko.
(Pisałam Ci już TUTAJ o sytuacji, gdy na SOR został przywieziony karetką chłopak po utracie przytomności. Nie było zagrożenia życia, więc z dalszymi działaniami czekaliśmy na mamę. Mama przyjechała, odmówiła zgody na pobranie krwi, odmówiła zgody na hospitalizację, zabrała dziecko do domu. Prawo matki.).
Przepisanie leków, np. antybiotyku – NIE, bo lekarz musi przedstawicielowi ustawowemu wyjaśnić, po co, jakie możliwe skutki uboczne i wtedy on decyduje, czy się zgadza.
Jeszcze bardziej inwazyjne procedury (np. zabieg) – tym bardziej nie.
CO, JEŚLI NIE MA CZASU SZUKAĆ RODZICA?
Zdarza się sytuacja, że nie ma czasu szukać rodzica/opiekuna. Bo np. dziecko trafia do nas prosto „z ulicy” albo z wypadku. Albo właśnie z jakąś ciocią czy sąsiadką, która się tylko na czas spaceru zajmowała dzieckiem.
Jeżeli lekarz uzna, że istnieje „stan zagrożenia życia lub ciężkiego uszkodzenia ciała bądź ciężkiego rozstroju zdrowia” i procedura jest konieczna, a nie można uzyskać zgody od przedstawiciela ustawowego (bo np. jest za granicą), to nie przyklepuje piątki z opiekunem dziecka i nie ustalają między sobą: „Okej, tylko ten jeden raz”, ale lekarz załatwia takie rzeczy zwykle przed sąd opiekuńczy. A jak nie ma czasu na sąd, bo jest w tym momencie stan zagrożenia życia, to decyzję na klatę bierze lekarz. Opiekun faktyczny nie ma tu prawa głosu.
PRZYKŁADY:
🤠 Dziecko na wczasach u rodziny
🤠 Rodzic wyjechał na dłużej (np. do pracy za granicę)
Jeżeli dziecko przebywa przez dłuższy czas (np. kilka dni-tygodni) u rodziny, to osoby, z którymi w tym czasie mieszka i się nim opiekują są jego opiekunami faktycznymi. Mogą go zabrać do lekarza. Nie potrzebują żadnych podpisanych od rodziców upoważnień. Lekarz zaznacza w dokumentacji, kto przyszedł z dzieckiem i dlaczego ta osoba.
Porównaj wyżej, na co się może zgodzić opiekun faktyczny, a na co nie.
Mateusz zadał pod wpisem dobre pytanie dotyczące upoważnienia od rodziców, więc już wyjaśniam:
Upoważnienie napisane samemu na kartce nie ma żadnej wartości.
Jeżeli rodzic wyjeżdża na dłużej, powinien sądowo upoważnić kogoś do sprawowania opieki nad dzieckiem.
Upoważnienie notarialne nie ogranicza praw rodzicielskich rodzica, dlatego takie upoważnienie nie pozwala na więcej, niż zwykłe wyznaczenie ustne opiekuna. Rodzice nadal nie są zwolnieni ze sprawowania prawnej opieki nad dzieckiem, mają pełnię praw rodzicielskich, więc też nadal odpowiadają za leczenie dziecka.
Rodzic może również przez sąd opiekuńczy ustanowić opiekuna prawnego na czas wyjazdu. Wtedy opiekun decyduje o wszystkim tak, jak wcześniej rodzic. Takie upoważnienie zawiesza okresowo prawa rodzicielskie rodzica. DLATEGO TAK NAPRAWDĘ WYŁĄCZNIE DECYZJA SĄDU DAJE OPIEKUNOWI PRAWO DO DECYDOWANIA O KAŻDYM LECZENIU.
Zostawienie dziecka bez ustanowienia dla niego przez sąd opiekuna pociąga za sobą właśnie to, że w razie np. trafienie do szpitala rodzic będzie musiał przyjechać i tyle. Jeśli rodzic jest za granicą, a dziecko trafia do szpitala, zazwyczaj osoba która je przyprowadza (np. babcia) ma ze sobą decyzję sądu, że jest na czas nieobecności ustanowiona prawnym opiekunem dziecka.
🤠 Dziecko na obozie zorganizowanym, kolonii
Zwykle rodzice wypełniają jakiś typ deklaracji, że zgadzają się, żeby opiekun kolonii mógł w razie czego zabrać dziecko do lekarza. Czyli ustanawiają go na czas obozu opiekunem faktycznym dziecka. Przy wizycie lekarskiej dobrze mieć ten dokument ze sobą.
I tak samo: tylko badanie fizykalne.
UWAGA: Jeśli dziecko po badaniu fizykalnym wymaga przyjęcia do szpitala, zostaje przyjęte w obecności opiekuna kolonii. W praktyce szybko udaje się uzyskać kontakt telefoniczny z rodzicem, żeby poinformować go, co się dzieje, z kontaktem na żywo jest gorzej, bo zwykle rodzic mieszka daleko i zjawi się dopiero za ileś godzin. I odebrać dziecko z oddziału może wyłącznie przedstawiciel ustawowy, lekarz nie może wydać dziecka z powrotem opiekunowi kolonii.
🤠Nastolatek chce sam iść do lekarza, bo już jest duży!
O tym, co NASTOLATKOWI według prawa wolno u lekarza, a co nie, pisałam TUTAJ.
JEŚLI UWAŻASZ, ŻE TAKIE INFORMACJE SĄ PRZYDATNE, POWIEDZ PROSZĘ O LEKARZDLADZIECI.PL SWOIM ZNAJOMYM! 🙂
Zapraszam Cię w inne moje miejsca:
Tutaj znajdziecie wszystkie moje FILMY.
Tutaj znajdziesz krótkie informacje medyczne i życiowe rozważania
Tutaj trochę medycyny, ale więcej mnie. Głównie różne żarty (Ale czy śmieszne?).
Email: rhajkus@gmail.com
W takim razie taki opiekun faktyczny nic nie moze zrobic jezeli dziecko zachoruje na cos gorszego jak przeziebienie; a cos takiego jak upowaznienie pisemne od rodzica? Jak siostrzenica przyleci na odwiedziny do wujka i prababci i bedzie potrzebowala antybiotykow (stfu) to mam dziecko wsadzic w samolot i odeslac? Chore.
Tak, Mateusz, opiekun faktyczny nie może nic więcej, bo od tego jest przedstawiciel ustawowy i tak stanowi polskie prawo. Upoważnienie pisemne, które nie jest załatwione sąd nie ma znaczenia, bo każdy może sobie sam takie upoważnienie napisać i to żaden dowód. Według prawa przedstawiciel ustawowy nie może tak po prostu porzucić dziecka bez swojej opieki na dłuższy czas. Jeżeli wyjeżdża na dłużej, powinien decyzją sądu upoważnić kogoś do sprawowania opieki nad dzieckiem. Ustala przez sąd opiekuńczy opiekuna prawnego na czas wyjazdu. Zostawienie dziecka bez ustanowienia dla niego przez sąd opiekuna pociąga za sobą właśnie to, że w razie np. trafienie do szpitala rodzic będzie musiał przyjechać i tyle. Jeśli rodzic jest za granicą, a dziecko trafia do szpitala, zazwyczaj osoba która je przyprowadza (np. babcia) ma ze sobą decyzję sądu, że jest na czas nieobecności ustanowiona prawnym opiekunem dziecka.
Nie sądzę, by jakiś lekarz naginał tu prawo i narażał się na konsekwencje, bo ktoś zostawił dziecko u kogoś bez zadbania o ustalenie sądowe opiekuna dla niego. Rodzic zwykle ma pretensje, jeżeli cokolwiek się zrobi bez jego zgody i wiedzy. Nawet jeden rodzic często przychodzi z awanturą, gdy zrobiło się coś na prośbę drugiego rodzica – sprawa dotyczy czasem zwykłej lekarskiej wizyty! Bo np. rodzice się rozwodzą i szukają przeciw sobie różnych argumentów i np. oskarżają się nawzajem, że „wymyśla dziecku choroby” albo „nie uczestniczy w leczeniu dziecka”. Coraz jest więcej takich sytuacji, więc nas w kółko prawnicy przestrzegają, żeby nigdy nie iść na rękę rodzicom, jeżeli łamiemy w ten sposób prawo.
Ale dobrze, że przypomniałeś o kwestii upoważnienia od rodziców, bo zapomniałam o tym napisać! Już dodaję do artykułu, dzięki :).