Wasze pytania: CZY ODROBACZAĆ DZIECI PROFILAKTYCZNIE?
Wśród pytań, które od Was dostałam, było sporo o pasożytach. Dlatego pomyślałam, że wrzucę odpowiedzi również na portal, żeby więcej osób miało dostęp do tych informacji.
Dzisiaj pierwsze pytanie, moim zdaniem bardzo ważne, bo wielu rodziców pyta o to również w przychodni.
CZY ODROBACZAĆ DZIECI PROFILAKTYCZNIE?
Pytanie Magdy:
Witam-mam pytanie odnośnie „odrobaczania” dziecka. Mój Syn chodzi do żłobka już drugi rok…czy nie dobrze by było „profilaktycznie” podziałać u niego w tym temacie?Dodam, że nie ma jakichś objawów np. zgrzyt zębami w nocy, czy przewlekły kaszel…Mamy natomiast w domu psa.
Moja odpowiedź:
Hej Magda. Nie zaleca się odrobaczać profilaktycznie dzieci. (Zwierzęta tak, bo one liżą nawzajem swoje odbyty, jedzą odchody itp).
Dzieci odrobacza się tylko wtedy, jeśli występują objawy. Zgrzytanie zębów bardzo rzadko jest objawem zakażeń pasożytniczych, to raczej taki mit, a bardziej wiarygodne (choć niestety niecharakterystyczne) objawy to bóle brzucha, świąd odbytu, bezsenność, biegunka, bóle brzucha, drażliwość, brak apetytu itp. (zależnie od rodzaju pasożyta). Jeżeli chodzi o pasożyty, którymi mogłoby się zarazić Twoje dziecko to w przedszkolu to przychodzą mi do głowy jedynie owsiki (albo wszy, ale one na zewnątrz, więc o nich nie mówię :)). Z innych mi nie przychodzi żadne realne zagrożenie do głowy. Mógł też się zarazić np. glistą psią, jeżeli pies nie byłby odrobaczany. I tutaj się stosuje zupełnie inne leki w innych schematach, niż w przypadku owsików.
Dlatego między innymi odrobaczanie profilaktycznie nie ma sensu – bo są różne leki, różne dawki, różne schematy leczenia w zależności od pasożyta. Nie ma jednego złotego schematu na wszystkie pasożyty. „Odrobaczysz” dziecko na owsiki, ale to nie działa na glistę psią i vice versa.
Po drugie, to są leki. A ja nie lubię dawać dzieciom żadnych leków bez potrzeby, bo lek to lek, może wywołać działania niepożądane. Jeśli synek nie ma żadnych niepokojących objawów, to ja bym na Twoim miejscu mu nie podawała żadnych leków. Gdybyś słyszała, że np. w przedszkolu są owsiki – wtedy też po próbie ustalenia, czy Twój synek się zaraził (np. oglądanie w nocy okolicy odbytu, przyklejanie taśmy do okolicy odbytu itp.), jeżeli wydaje Ci się, że może być chory, wtedy podajemy leki. Decyzja należy oczywiście do Ciebie, bo niektóre leki (np. Pyrantelum) są dostępne nawet bez recepty. Ale moim zdaniem profilaktycznie podawanie leków bez objawów nie ma sensu. Bo wtedy co ile dziecko odrobaczać? Co miesiąc? Którymi lekami? Myślę, że lepiej być uważnym i reagować, gdy pojawią się jakieś niepokojące objawy.
Dodatkowe informacje:
Nie odrobaczamy dzieci profilaktycznie również dlatego, że powszechne stosowanie leków bez potrzeby sprawia, że z czasem wytwarza się odporność na dany lek. Czyli jeśli dziecko za którymś razem będzie rzeczywiście potrzebowało leczenia, leki mogą nie zadziałać.
Co jest ważniejsze w zapobieganiu zakażeniom pasożytniczym?
- HIGIENA. Czyli głównie nauczenie dzieci, żeby często myły ręce (wiem, u maluchów czasem trudne do egzekwowania, ale należy powtarzać to cały czas :)). Zwłaszcza przed jedzeniem i po skorzystaniu z wc.
- Dokładne mycie warzyw i owoców! I teraz Wam powiem dziwną rzecz, co u niektórych obserwuję: nie myją kapusty pekińskiej :). Nie wiem czemu, bo inne rzeczy myją, a kapustę nie zawsze :D. Więc myjcie wszystkie warzywa i owoce, kapustę też ;).
- Nie jedzenie ziemi :-p. (Np. dzieci bawią się w piaskownicy w robienie jedzenia z piasku albo jedzą coś po wyjściu z piaskownicy bez umycia rąk). Niektóre dzieci też po prostu jedzą ziemię – nazywamy ten objaw geofagią.
- Okresowe odrobaczanie zwierząt.
A teraz zadajcie sobie pytanie: Czy uważacie za logiczne, gdyby zawsze na początku sezonu infekcyjnego podawać dzieciom profilaktycznie antybiotyki? Ale które antybiotyki? Na co? Co ile powtarzać, skoro sezon infekcyjny trwa kilka miesięcy? I najważniejsze: po co, jeśli dziecko czuje się dobrze i nie ma niepokojących objawów?
Zapraszam Cię również na bombusowego FACEBOOKA. Rozmawiamy tam nie tylko o medycynie :).
Bibliografia:
Jolanta Popielska, Czy naprawdę „rutynowe odrobaczanie” dzieci jest tak niebezpieczne…?, Medycyna Praktyczna – portal lekarzy, 500pytań z pediatrii: Gastroenterologia, 01.01.2014
Dostęp: https://www.mp.pl/pytania/pediatria/chapter/B25.QA.3.12.13. (20.01.2018)
„Interna Szczeklika – Podręcznik Chorób Wewnętrznych 2017”, Owsica, Medycyna Praktyczna – portal lekarzy,
dostęp: https://www.mp.pl/interna/chapter/B16.II.4.24.4.4. (20.01.2018)
JEŚLI UWAŻASZ, ŻE TAKIE INFORMACJE SĄ PRZYDATNE, POWIEDZ PROSZĘ O LEKARZDLADZIECI.PL SWOIM ZNAJOMYM! 🙂
Zapraszam Cię w inne moje miejsca:
Tutaj znajdziecie wszystkie moje FILMY.
Tutaj znajdziesz krótkie informacje medyczne i życiowe rozważania
Tutaj trochę medycyny, ale więcej mnie. Głównie różne żarty (Ale czy śmieszne?).
Email: rhajkus@gmail.com
Dzień dobry, mam pytanie. Mam czterolatka który ma pewno ma owsiki. W ulotce PYRANTELUM jest napisane, że warunkiem zastosowania leku jest stwierdzenie obecności pasożytów. Więc jemu na pewno podam, ale mam jeszcze dwulatka który nie mówi, więc się nie skarży, ale czasami się drapie już. W nocy nie zauważyłam robaków. Czy jemu powinnam podać lek? Czy dorośli mimo braków objawów też powinni wziąć lek? Mamy jeszcze niemowlaka i ja karmię piersią więc wolałabym uniknąć brania leków bez potrzeby…
Kwestia „odrobaczania” pozostałych domowników przy pasożytniczej chorobie jednego z nich zależy od rodzaju pasożyta i jest związana z jego cyklem rozwojowym. Jeśli jest to owsik to dla skuteczności leczenia konieczne jest podanie środków pasożytniczych wszystkim domownikom, dokładne czyszczenie dosłownie wszystkiego, w tym codzienna zmiana pościeli i pranie jej w wysokiej temperaturze. Wynika to stąď, że jaja owsików są inwazyjne natychmiast. To oznacza, że jeśli nie zadbasz o higienę i przez przypadek, a o to nietrudno, je połkniesz to również zachorujesz na owsicę. Natomiast w przypadku glisty ludzkiej, jaja stają się inwazyjne dopiero po około 35 dniach pod warunkiem, że „leżakowały” w dogodnych warunkach, tj. ciepłym, wilgotnym miejscu, np. w błotnistej ziemi czy stałym zbiorniku wodny, ale też w niemytym sanitariacie ( stąd możliwość załapania glisty w przedszkolu-zależy jak dba o czystość). Więc odrobaczanie całej rodziny przy glistnicy nie ma sensu, bo nie zarazisz się nią np. przy robieniu toalety zarażonego dziecka. Mój syn chorował na glistnicę dwukrotnie ( a może to była ta sama nie wyleczona skutecznie). Za pierwszym razem przestał jeść. Miał wtedy 2,5 roku i jedyne co przyjmował to mleko i chętnie słodycze. Bolał go też brzuch, był osowiały i sam mi powiedział nawet ” jestem chojy, musimy jechać do jekazia”. Lekarz nie wpadł na pasożyty, dał syrop na apetyt. Badania zrobiłam sama prywatnie i miałam to szczęście, że akurat wyszły jaja glisty. Za drugim razem miał apetyt za to był bardzo pobudzony, sen totalnie niespokojny, było zgrzytanie zębami, i nie potrafił utrzymać kału, ciągle brudził bieliznę. Zrobiłam badania prywatnie i znów glista. Rodzina nie była odrobaczana i nikt poza nim nie chorował, a w każdym razie nie mieliśmy żadnych niepokojących objawów. I przy tej gliście ludzkiej to jednorazowe badanie kału niewystarczy, chyba, że ma się szczęście jak ja i akurat glista złożyła jaja ( a składa je co 40-60 dni). 🙂 pozdrawiam.
dzień dobry Pani Doktor, a lamblie? Czy są realnym zagrożeniem? Synowi wyszły w próbce nieliczne lamblie, oczywiście jesteśmy pod opieką lekarza, ale zastanawiam się czy np. w przedszkolu mogło dojść do zarażenia?
Pozdrawiam,
Ola